|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Pią 21:46, 23 Kwi 2010 Temat postu: Ja + 1000 voltów |
|
|
- If you seek Amy!!! Love, hate me...- śpiewałam do szczotki, potykając się o dywan. Był jeden z tych dni, w których pozwalałam sobie na trochę szaleństwa. W sumie, to dla tego że szłam na imprezę do Jude i właśnie się przygotowywałam. Już wybrałam ciuchy: Śliczną kieckę z ćwiekami na ramionach: Zara, plus zamszowe pantofelki. Po zmyciu czekoladowej maseczki miałam zamiar zacząć trudną i pracochłonną ceremonię nakładania makijażu. Włosy postanowiłam zapiąć srebrną spinką w kształcie kokardy.
- Dobra, lecę zmyć to coś...- mruknęłam, po czym poszłam do łazienki. Dzięki nowej pracy mamy stać na było na nasz duży dom. Na szczęście, miał dwie łazienki, więc wybrałam sobie pokój z wejściem do mojej własnej oazy spokoju! Spojrzałam na świece porozstawiane w grupkach na szafkach i brzegach wanny. W powietrzu czułam jeszcze wanilię i nutkę cynamonu. Szybko narysowałam serce na zaparowanym lustrze, umyłam twarz, posmarowałam ją kremem o zapachu truskawki i pobiegłam do pokoju, nadal nucąc piosenkę.
Ok... Ciuchy szybko znalazły się w odpowiednich miejscach ( głupio, gdybym włożyła majtki na nogi, nie sądzicie?)
Nałożyłam podkład, po czym musnęłam twarz kulkami brązującymi. korektor usunął ślady po ewentualnych syfkach. Szminka o nazwie "The Hell Angel" w odcieniu czerwonego wina... Szary cień z opalizującymi drobinkami... Granitowy tusz, brązujący puder, nabłyszczający lakier na bardzo jasnych blond włosach, gotowe.
Wymknęłam się schodami przeciw pożarowymi z domu. Mama wiedziała o imprezce, ale tata lepiej niech mnie nie widzi tak odpicowanej.
*
- A ty jakiego koloru masz gacie, Kelly?- zapytała ze śmiechem Luna, zataczając się ze śmiechu
- A ty?- to była nasza stara gra pt. " Nie ważne, jakie gacie nosisz, i tak dostaniesz głupawki"
- Zgaduję... Czerwone!- krzyknęła Chandra
- Nie.- powiedziałam dumnie
- Dwa słowa. Mhoczna Czerń.- mruknęła Tuesday
- NIE!- zaśmiałam się
- Różowe?- zgadywała Veroniqe
- Non.
- Białe.- brnęła Chandra
- OK, stop. MAM TURKUSOWE!!!- powiedziałam w końcu
usłyszałyśmy grzmot, po czym zaczęło padać
- O mój Boże! PADA!- krzyknęła Veroniqe
- Schowajmy się gdzieś!- powiedziałam
- Wszystkie sklepy zamknięte, a dom Jude z pół kilometra stąd! - wszystkie powiedziałyśmy rodzicom, że odbiera nas rodzic innej, dla tego wlokłyśmy się na nogach.
- Chodźmy na stadion. Tam jest dach i tak dalej!- wmyśliła Luna
- Ok.- powiedziałyśmy, po czym tak zrobiłyśmy. Na zielonych ławkach stadionu walało się pełno śmieci, ale pomyślałyśmy: trudno.
- Super. Spędzimy to całą noc!- powiedziała bez sarkazmu, a z entuzjazmem Tuesday
- Nie tak super, Tues!- wykrzyknęła Chandra
- Raz, dwa, trzy... BUM.- odliczałam
- Dobra. Teraz, Veroniqe, co właściwie zaszło między tobą a tym całym Gabem???- zapytała brunetkę Luna
- Yyyyy... No... Nic takiego... Nic, serio.- powiedziała Vera
- Raz dwa... BUM- liczyłam dalej
- No nie żartuj. Wiesz, jak on się na ciebie patrzył?- odparła Tuesday
- Nieeee, ON? Coś ty. Na prawdę?- zapytała z nadzieją Veroniqe
- Raz... BUM.
- A co, zależy ci?- zapytała Chandra
- Debilki! Burza jest NAD NAMI. Uspokójcie się, bo będę zmuszona was zabić!- krzyknęłam zdenerwowana
- CO?- popatrzył na mnie
- Jajco. Mogłybyście się przejąć, bo...- nie zdążyłam dokończyć zdania, bo zamiast dziewczyn zobaczyłam ciemność. Całę ciało zaczęło mnie mrowić, poczułam że ląduję na zielonej ławie
- Kelly! Kelly! Kells!- krzyczały moje przyjaciółki
- Kells! Słyszysz mnie- potrząsała mną Luna, ale ja nie byłam już przytomna
CDN
Czy Kelly odzyska przytomność?
Co się z nią stało?
I czy dziewczyny uratują się od burzy?
Dowiecie się już jutro/ potem
bądźcie z nami!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rosie
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja Cię znam? :)
|
Wysłany: Pią 22:28, 23 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Łoooo ;o jaka akcja! matko nie poznaję Cię! Chociaż nie, jednak poznaję, bo świetny styl!Czekaaaam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elsie
Kosmiczna Podjarka
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:55, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wow, niezłe Czekam na CD!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Sob 22:13, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Muahahaha, nie poznajecie mnie, bo nie jestem Angusem Wspaniałym! jestem jej złą siostrą bliźniaczką!
A tak na poważnie:
*
- KELLY- poczułam zimną rękę Veroniqe na moim policzku. Otworzyłam oczy, widząc pochylone nade mną dziewczyny. Miodowe loki Luny otaczające przejętą twarz, śródziemnomorską Veroniqe, gotkę Tuesday ze swoimi fioletowymi, prostymi falami, rudzielca Chandrę przenikającą mnie fiołkowymi oczami.
- Co się ze mną stało?- zapytałam. Całe ciało przyjemnie mnie mrowiło, chociaż czułam też dziwny niepokój. Nie mogłam pozbierać myśli. Co? Gdzie? Jak?
- Miałaś rację. Burza była dokładnie nad nami! Walnął cię piorun! Rozumiesz, Kells? Musimy cię szybko zabrać do lekarza. Ludzie od tego umierają! Nie boli cię serce? Kelly, dobrze się czujesz?- mówiła przejęta Luna
- Czuję się świetnie. jak to: Walnął?
- No... Ty coś mówisz... No i nagle taka błyskawica BACH w ciebie, a ty mdlejesz! Ale my musimy cię zawieść do szpitala, przecież dostałaś kopa prądem!!!- dalej nawijała Luna
- Właśnie, Kelly!- mruknęły dziewczyny. nadal były trochę w szoku, nawet Tuesday nie wydawała się zachwycona moim wypadkiem i nie chciała mnie od razu wcisnąć na rozkładówkę " Necropolitan" jako trup miesiąca.
- Nie, nie trzeba, czuję się świetnie!- mruknęłam, podnosząc się z zasyfionej ławki
- WYDAJE CI SIĘ! Za chwile pewnie kopniesz w kalendarz.- krzyknęła Chandra
- Och, dajcie spokój, nic się nie stało. Żyję. Wracajmy do domu, burza już minęła.- twierdziłam
- Jak wrócisz do domu, masz powiedzieć o twoim wypadku mamie, dobra, Kells?- Luna spojrzała mi prosto w oczy
- Ech, Lu, skoro tak bardzo ci zależy!- w końcu odpowiedziałam. Nie czułam się, jakbym miała kitnąć na następnym zakręcie, a dziwne mrowienie powoli mijało.
W końcu przekonałam dziewczyny, że nie planuję pogrzebu w najbliższym czasie. Kiedy tylko znalazłam się w domu, padłam na łóżko i zasnęłam.
Obudziłam się rano, wglądając jak Ke$ha po pijaku. Czyli jak zwykle. Szary cień rozmazał mi się w fantazyjne ( ani trochę) sińce.
Szminka znalazła się na różowej poduszce. O wyglądzie ogólnym nie wspominając... Poszłam do łazienki doprowadzić się do stanu używalności. jednak kiedy chciałam namydlić ciało zieloną mazią z granulkami pochodzenia kosmetycznego, zauważyłam nad pępkiem coś dziwnego. Czerwona blizna wielkości pięści podobna trochę do gwiazdy. Nagle przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia poprzedniej nocy. To, jak dziewczyny zgadywały jakie gacie mam na sobie, stadion, odliczanie odległości, i wreszcie uderzenie pioruna.
Czy to był ślad po błyskawicy? Jak w Harrym Potterze, tylko bez Voldemorta? Na to wygląda. Ale, skoro błyskawica tędy weszła, to... Którędy wyszła? Przypatrzyłam się uważnie, czy nie mam innych śladów, ale nie znalazłam niczego podobnego. Przypomniałam sobie tylko o starej bliźnie pozostawionej przez wrednego kocura sąsiadów, Bootsy'ego, który wlazł na naszą jabłoń i potraktował mnie jako schodek do zejścia.
Po południu do domu wróciła mama, Juliet Melissa Shape, znana ze sprzedawania nieruchomości piękna elegantka. Tak lubię o niej myśleć, chociaż to prawda, to nikt inny przecież jej tak nie nazywa.
- Mamo, wiesz co?- zapytałam ją, kiedy walczyła z zamkiem torebki
- Co?- zapytała
- Wczoraj, kiedy szłam z dziewczynami z imprezy, była burza. Schowałyśmy się na stadionie, a mnie uderzył piorun.- wyjaśniłam
- zaraz. Uderzył cię piorun?- zapytała mama, patrząc na mnie
- tak, ale nic mi nie jest. Mam bliznę.- powiedziełam, podciągając różowy top od Saint Laurenta
- Nie chcesz z tym jechać do szpitała?- zapytała z troską mama
- Nie. Tylko ci mówię.- odparłam, chowając ręce do spranych rurek.
*
Czy Kelly nie wykorkuje w środku metematyki?
Co się stało z piorunem?
I czy sprane rurki mogą się sprać jeszcze bardziej?
Dowiecie się już w 3 części!!!
Ta da da!!![/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 20:55, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Powracam z krainy nie pisania, żeby napisać:
*
W poniedziałek, w szkole przyjaciółki przybiegły do mnie, żeby zobaczyć w jakim jestem stanie. Kiedy tylko okazało się, że żyję, Luna odetchnęła.
- Nie przeżyłabym, gdyby coś ci się stało!- krzyknęła
Na pierwszej lekcji była biologia. Oczywiście, prawie zasnęłam, bo co mnie obchodzą bakterie podejrzanego pochodzenia?
Oparłam głowę o ścianę, wyłączając się najwyżej na dziesięć minutek, kiedy zauważyłam co się dzieje z moimi włosami. Przylgnęły do ściany jak przyklejone, a kiedy próbowałam je doprowadzić do porządku, okazało się, że stawiają mi opór! Nie mogłam uwierzyć, że były tak naelektryzowane. Przecież za zwyczaj wystarczyło tylko jedno przygładzenie, żeby moje platynowo-blond włosy były znowu dobrze ułożone. Ale ie tym razem! Były uparte jak magnesy, które nie chciały do siebie przylgnąć, i ciągle odskakiwały.
Zdziwiona, zostawiłam je w spokoju.
*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel666666
Okropna P. Green
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pl
|
Wysłany: Pon 18:45, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Musze powiedziec, że to jest całkiem dobre. czekam na następne części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Pią 21:23, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
zabrałam się za produkcję:
*
Po lekcjach wyszłam z klasy, śpiesząc się do domu. Zdążyłam już obgadać mój stan zdrowotny z moją paczką drogą SMS-ową, dla tego mogłam spokojnie pójść do domu.
- KELLY!!!!- usłyszałam czyjś piskliwy głosik. Aaa! Chować się! Idzie Greta!
Zza korytarza zobaczyłam pulchną dziewczynę w obcisłych jeansowych spodenkach i topie w stylu "heroine chic". Miała tlenione loki, mocny makijaż i torebkę z podróbki krokodylej skóry.
- O, cześć, Greta...- powiedziałam
- Cześć. Nie uwierzysz. Zgadnij JAK NAZYWA SIĘ NOWA FARBA MARKI WAVY&DEMONIC?
- Nie wiem...
- BLONDIE DE LUX! Totalnie jak twoje włosy. Uważam, że to po prostu zaje...fajny odcień!- musiałam się jej jakoś pozbyć...
- A wiesz, widziałam w Lecronit dostawę złotych cienkich bransoletek.
- POWAGA? OK, spadam, sieeema! - ufff, miałam Gretę z głowy. To nie tak że jej nie lubiłam. No, może trochę. Po prostu mnie irytowała, zagrażała mojemu spokojowi i... No dobra, nie lubiłam jej.
W domu usiadłam na mięciutkiej kanapie i pogłaskałam Linuxa, mojego kotka rasy Osicat. Zadzwonił telefon.
- Tak, słucham. Tu Kelly Rose Shape...- powiedziałam. Cisza.
- Hallo? Czy ktoś tam jest/ HALLO?- mówiłam, ale najwidoczniej to pomyłka... już odkładałam słuchawkę, a kiedy znalazła się prawie obok różowej papeterii na stoliku, usłyszałam krzyk. Niestety, za późno. Odruchowo wyłączyłam telefon. O co tu chodzi? Cz to jakieś głupie żarty? Na pewno. Tak.- myślałam.
*
Wydaje się, że to nie wnosi wiele do sprawy, ale, ale... Nie będę mówić, co dalej. napisze juro. Mam w planie wieeele różnych zbiegów, zwrotów itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zoe
Kosmiczna Podjarka
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin,Polska
|
Wysłany: Pią 22:40, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mi też się bardzo podoba,tylko tak szczerze miejscami za bardzo przypomina mi Georgię w tym pierwszym tekście.Ale dalej jest już lepiej,pisz dalej,pisz !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 21:16, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ale, ale... Życie której dziewczyny miejscami nie przypomina Georgii??? Wyjście na imprezę? Koniecznie z pełnym makijażem. A jego produkcja musi być wesoła. Spotkanie z przyjaciółkami jak zwykle pełne wygłupów. Nie wyobrażam sobie żeby tak nie było!
Kontynuując...
*
Następnego dnia ubrałam się wyjątkowo starannie. Tego dnia miałam aż 3 lekcje razem z Newtem. Newt to chłopak o półdługich bond włosach, marzycielskim spojrzeniu i zwariowanych pomysłach. Och, no tak, prawie zapomniałam. Kocham się też w nim od 2 lat. próbowałam wszystkiego. Pchać się na te same kółka co on, łazić w te same miejsca co on, ale nadal uważa mnie za nieco walniętą kumpelkę. Walniętą, bo zastanawiał się pewnie co robię przy męskiej toalecie albo w castingu do męskiej drużyny koszykówki. Ubrałam więc bladoniebieskie rajstopy, kremowo-złotą tunikę z Zary i wiszące, wymyślne, błękitne kolczyki. Do tego czarne, proste pantofelki i czarną torbę. Idealnie!
Była biologia, gdy do klasy wszedł mój obiekt westchnień. Tak naturalnie, a równocześnie idealnie, jakby to ćwiczył, a przecież nie mógł, zważając na naturalność, w takim razie... Och, zamknij się. Pomyślałam, starając się wyglądać bosko.
- Hejka, Kells!- rzucił mi Newt, mijając moją ławkę dzieloną z GeGe Newstable, naczelną plotkarą, w pewnym sensie uroczą. Bardzo ukrytym sensie...
- Cześć, stary...- mruknęłam niby naturalnie, mrugając zawadiacko.
- Cześć, Newt!- rzuciła GeGe. No tak, nie wspomniałam już, że moja sąsiadka z ławki nachalnie leci na Newta??? Właśnie wspominam.
- Och, hej, GeGe.- odparł uprzejmie Newt
- Wyglądasz dziś bardzo... Męsko...- mruczała GeGe, brzmiąc w swoim mniemaniu sexy, chociaż według reszty kosmosu: Żałośnie
- A ty bardzo... Rudo...- odparł Newt, ku mojej radości. GeGe była rudzielcem, muahahaha...
- Hmm, Newt, nie poszedł byś dzisiaj ze mną do tego klubu, wiesz, Firefalls...- mówiła dalej GeGe. Zaraz. CO? Czy ona go właśnie zaprosiła NA RANDKĘ? Zacisnęłam pięści, myśląc o wbijaniu tysięcy igiełek w ten głupi rudy łep. Rozszarpaniu, porażeniu, tak, niech te jej czerwone jak ogień włosy się zapalą!
Nagle, włosy chcącej coś dodać dziewczyny poszybowały w górę. Jak naelektryzowane. JAK NAELEKTRYZOWANE!!! Pomyślałam. Czyżby było możliwe że... Czy JA to zrobiłam? Sprawiłam że druty GeGe za chwile będą latać z aniołami?
Reakcja Newta różniła się od zdziwienia i frustracji GeGe, która w tym momencie wybałuszała oczy jak flądra i sięgała do kieszeni, wyciągając żel do włosów " Cementowy blask". On tylko popatrzył się na latającą fryzurę i mruknął:
- WOW.
Co? WOW? Chciałam krzyczeć. Czemu GeGe nie wyleciała w powietrze? Czemu nie wstrząsnął nią prąd ukazując kosteczki, jak w kreskówkach? Wolałam jednak nie eksperymentować. Powiedziałam tylko:
- Wiesz, GeGe, skoro tak bardzo chcesz przypominać Carmen Elektrę, idź powiększyć biust.
Ludzie zaczęli się gapić na moją ofiarę. Jak się okazało, żel Cementowy Blask nic nie dał. Było nawet gorzej, bo włosy zawisły w powietrzu w postaci tłustych strąków. GeGe pobiegła z płaczem do toalety.
*
Napisałabym nawet więcej, ale nie chcę was zamęczać
całuski
XXX
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elsie
Kosmiczna Podjarka
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:32, 11 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Pomysły i wyobraźnię to ty masz, jeśli chodzi o fabułę Pisz dalej, pisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Wto 20:12, 11 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
THX, nie idę na łatwiznę, wiem, że fabuła musi być innowacyjna!!! Dalej...
*
Nauczycielka biologii, panna Brown wpisała GeGe nieobecność. Dziewczyna, chociaż już dawno usunęłam napięcie rządzące jej włosami, nie pojawiła się już w szkole. Prawdopodobnie dla tego, iż jej nowa ksywka to " Elektroda", a wszyscy pokazują ją sobie palcami. Cały dzień nie mogłam wprost uwierzyć w moje umiejętności. Wysłałam dziewczynom SMS-a, że po szkole spotkamy się na placu pod pomnikiem a później idziemy do La Flexy na mrożoną kawunię. Muszę im powiedzieć o mojej mocy. Myślę, że to od pioruna. Raz czytałam " Kiedy piorun uderza: 1-800 jeśli widziałeś zadzwoń" Meg Cabot. W tej książce bohaterka po uderzeniu błyskawicy, w snach widzi, gdzie się znajdują zaginione dzieci z pudełek po mleku. Wątpię, czy mój dar jest taki pożyteczny. W końcu sprawiłam tylko że GeGe uniosły się włosy. A jeśli to tylko chwilowa moc? jeśli już jutro będę tą samą, nudną Kelly co dawniej?
Po lekcjach pobiegłam z dziewczynami na plac. Były wszystkie:
Tuesday, Luna, Chandra, Veronique i Alice, która nie mogła być na imprezie u Jude bo pojechała na tydzień do sanatorium. Alice jest niska i co roku jeździ na jakieś terapie. Nie jest karzełkiem, ale po prostu ma jednie 142 cm wzrostu na swoje 14 lat. W każdym razie, Luna wszystko jej opowiedziała.
- O mój Boże! Kelly! Mam nadzieję że wszystko w porządku?- zapytała mnie, kiedy już wszystkie siedziałyśmy na jednej z otaczających plac ławkach
-Wszystko super.- powiedziałam. Weszłyśmy do kawiarni, nad którą wisiał fioletowy, neonowy szyld: La Flexy. To była stu procentowa babska kawiarnia. Wystarczyło popatrzeć na menu: Nie było tam ani jednego piwa dla byle jakiego górnika.
- Ok, Kells. Zwołałaś radę NNN-Z, więc to musi być a) Nagła Sytuacja lub b) Spotkanie towarzyskie o niczym. A więc?- powiedziała Tuesday. NNN-Z to skrót od Najlepsze, Najładniejsze Niewiasty- Zaiste. No wiecie, wymyśliłyśmy to jak miałyśmy 11 lat. Nie spodziewajcie się cudów.
- Zwołałam radę z powodu Nagłej Sytuacji.- odparłam. Do stołu podeszła kelnerka
- Och, ja proszę miętową mrożoną kawę.- zamówiła Luna
- Dla mnie Cynamonowa.- powiedziała Tuesday
- Normalna, średnia.- mruknęła Brit patrząc na kelnerkę
- Białą mrożoną czekoladę!- popatrzyłam na plakietkę z napisem: " Cześć, jestem Jess"
- Dla mnie sok z czarnej porzeczki.- Veronique była na diecie
- No a dla mnie z adwokatem- jak zwykle, niezawodna Chandra i jej adwokat
Kiedy Jess sobie poszła, Luna zarządziła:
- Opowiadaj, Kells!
Westchnęłam i zaczęłam swoją historię:
- Wiecie, co się stało GeGe?
- Jej włosy stanęły dęba.- odparła Alice
- Taak. A jak myślicie? Czemu?- drążyłam dalej
- Nie mam pojęcia. Może po prostu niesamowicie jej się naelektryzowały?- zawahała się Veronique
- Hmm... Jesteś blisko. A co, gdyby się okazało... Że to JA to zrobiłam?- zapytałam
- CO? Jak to?- wytrzeszczyła oczy Chandra
- Wiecie, wtedy, jak mnie walnął piorun... Ja chyba mam teraz jakąś moc!- w końcu wydusiłam. Nigdy nie byłam dobra w wyjawianiu sekretów, bo nie mogłam ich z siebie wydusić.
- Zademonstruj.- rozkazała Tuesday. Ona, jak zwykle rzeczowa, uwielbia paranormalności.
- Ehm, byłam wtedy dość zła, więc nie wiem czy mi się teraz uda.
- mruknęłam
- Przynajmniej na tej żarówce, tam nie nikt nie siedzi!- przekonywała mnie Luna
- Och, no dobra.- poddałam się. Skierowałam całe moje myśli na elektryczności płynącej z rąk, teraz skierowanych na żarówce. Czułam, jak energia pulsuje w moich żyłach, wyobrażałam sobie jej wybuch, kiedy nagle żarówka zamigotała, zaczęła się trząść i... zgasła.
- Mówiłam, ja nie wiem, czy to mi nie minie jutro czy za parę dni. To tylko...- usprawiedliwiałam się, kiedy Tuesday wykrzyknęła:
- O. Mój. Boże. Ty jesteś... NIESAMOWITA!
W tej chwili podeszła Jess, niosąc tacę z naszym zamówieniem. Szybko rozłożyłyśmy napoje, dziękując. Kiedy kelnerka zniknęła za rogiem, Luna zaczęła nawijać:
- Kelly, nie wiesz co to oznacza? Możesz być super bohaterką! MOŻESZ WALCZYĆ ZE ZŁEM!!!
- Ojej, LuLu, nie przesadzaj. - broniłam się. Rajstopy i fluorestencyjne body nie pociągały mnie zbytnio.
- Nie mówię o facetach z majtkami na wierzchu i z powiewającą peleryną- kontynuowała Luna- tylko o eleganckiej, dyskretnej Electric Girl tępiącej przestępców, no wiesz, jak w " Moja super ex dziewczyna"!
- Zgadzam się z Lu! Pomyśl tylko! Mogłybyśmy być twoimi pomocnicami.- powiedziała Alice. Reszta dziewczyn też uważała to za super pomysł
- No dobra. Załóżmy, że nie minie mi to. Załóżmy, że mogłabym to robić. Ale czternastolatka walcząca ze złem? No proszę, to nie " Kim Possible"!
- Nie narzekaj. Wyobraź sobie, co zdziałasz! Przede wszystkim: Dobro. Staniesz dużo do przodu w Sądzie Ostatecznym, podczas gdy GeGe będzie się dusiła w kolejce z Lil Peterson, no wiesz, tą która zalała kibel w zeszłym roku, stałą bywalczynią kozy. - skomentowała Tuesday
- No i będziesz mogła wszystkim robić stałą ondulację...- zaśmiała się Luna
- Nie wspominając o zaświeceniu światła kiedy nie chce się wstawać czy rozwaleniu kabli w dniu klasówki z matmy.- kontynuowała Tuesday
- Dobra. Ale, zanim zacznę udawać Cat Woman, muszę poćwiczyć. Jutro po szkole w opuszczonym klubie fitness.- w końcu zgodziłam się, planując mój trening w ulubionym miejscu NNN-Z. Ja włamywałam się do budynku. Chociaż był opuszczony , zamek miał jeszcze niezły ( ja sobie z nim radziłam), co chroniło go przed wandalami i czyniło naszą prywatną bazą. To tam spędziłyśmy dzień, kiedy Danny zerwał z Veronique. Także kiedy któraś z nas miała doła, lub była jakaś ważna dla nas rocznica.
*
Kończę pisania na dziś, bo muszę reperować zdrowie po klasówce z matmy!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Śro 20:57, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*
Następnego dnia po szkole wszystkie poszłyśmy na chwilę do naszych domów, po czym szybko popędziłyśmy do naszej bazy. Cała zabawa polegała na tradycji. Ja przynosiłam przenośne DVD i dokonywałam włamania. Tues zajmowała się muzyką i naszym specjalnym kodeksem zawierającym wszystkie informacje. Alice pisała protokół z naszych spotkań. Jedzenie przynosiła Veronique, a sprzęt był dziedziną Luny. Chandra w razie potrzeby wymyślała najlepsze kłamstwa i tworzyła kamuflaż. Tak przygotowane spotkałyśmy się pod drzwiami do opuszczonego budynku. Energicznie podbiegłam do ściany i podskoczyłam. Wysunęła się drabina przeciwpożarowa. Wszystkie wspięłyśmy się po niej. Stanęłam przed zielonymi drzwiami ze złażącą farbą.
- Luna, podaj mi wsuwkę. - powiedziałam. Kiedy Luna wcisnęła mi do ręki metalowy przedmiot, włamałam się. Spokojnie weszłyśmy do ciemnego pomieszczenia. Na szczęście zamontowałyśmy małą żarówkę.
*
to mało, ale jestem wyczerpana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|